W marcu wyczyściłam swój studencki portfel (nie mówiąc już o karcie kredytowej :P) do cna. W poprzednim poście pokazywałam wam moje zakupy ciuchowe, które stały się głównym obciążeniem mojego marcowego budżetu. Kosmetycznie nie poszalałam aż tak bardzo:
W Rossmannnie zdecydowałam się na zakup zachwalanych na blogach płynów do kąpieli Luksja (bo była promocja ;) ). Wzięłam Blueberry Muffin i Lemon Pie - oba przecudnie pachną, choć z wydajnością już gorzej (używałam ich jak żeli pod prysznic). Mimo to uważam, że warto się im przyjrzeć, chociażby ze względu na 'jadalny' zapach. :) Oprócz płynów Luksji kupiłam jeszcze jabłkowo-waniliowy płyn Isana, żel pod prysznic oraz mydło w płynie o zapachu bzu i orchidei tej samej marki. Zaopatrzyłam się również w biedronkowy micel (który ponoć produkuje nasza rodzima Tołpa) - pokochałam go od pierwszego użycia! Doszły mnie słuchy, że ma zniknąć ze sklepów, więc trzeba się będzie wybrać na większe zakupy i porobić zapasy. :D
Jako lakieroholiczka nie mogłam też nie kupić blogowych lakierów Wibo. ;) Wybrałam kolory od Miratell - Mglista Poświata i Gosi - Blue Lake oraz nowość z regularnej kolekcji - nr 482.
A to mini-zakupy rossmannowo-naturowo-lidlowe. :P Płyn Luksja Caramel Waffle - idealny karmelek! Kolejny blogowy lakier Wibo - tym razem Peaches & Cream od Oleśki, rabarbarowy żel pod prysznic Kamill, do którego zakupu zachęciła mnie Atqa (post - KLIK) oraz perfumy z Lidla - Suddenly Madame Glamour, o których pisałam TU.
Na cocolita.pl zamówiłam paletki Sleek Ultra Mattes: V1 Bright i V2 Darks. Są obłędne! I ♥ Sleek!
Na koniec zostały jeszcze książki:
'Spadkobiercy', 'Poradnik pozytywnego myślenia' i 'Savages' - znak.com.pl. Trylogia Haruki Murakami - muzaklub.com, '40 prac badawczych, które zmieniły oblicze psychologii' - gwp.pl. Reszta książek pochodzi ze stacjonarnej księgarni Weltbild.
'Kwiaty na poddaszu', 'Azazel'- księgarnia Weltbild, 'Pamiętam, jak biegłem' - książkowy outlet, 'Drań na kanapie' - E.Leclerc. Pozostałe książki - znak.com.pl.
Kwiecień - kosmetyki:
Sól do kąpieli z Morza Martwego firmy Apis i krem do stóp Len Eva Natura to prezenty od mamy. :) Reszta to typowe uzupełnienie braków - tonik ogórkowy Ziaja i podkład Maybelline Affinitone w odcieniu nr 14 Creamy Beige. Jako gratis do zakupu podkładu dostałam sznurkową bransoletkę z logiem New York Fashion Week - delikatnie mówiąc nie jest zachwycająca, ale czego oczekiwać od bransoletki dołączonej do średniopółkowych kosmetyków? :D
W Naturze zastałam limitkę Vintage District od Essence. Polowałam na nią odkąd zobaczyłam zapowiedzi na blogach, więc do koszyka powędrowało sporo rzeczy:
Róż 01 It's Popul-art, urocze cienie w kolorowe 'ciapki': niebieski 02 Shopping@Portobello Road i szary 03 Get Arty oraz żelowy eyeliner 01 Shopping@Portobello Road podpatrzony u Mallene - KLIK.
Nie mogło zabraknąć lakierów:
Od lewej:
1. szarak - Get Arty
2. niebieski - Shopping@Portobello Road
3. przykurzony, stonowany róż - Antique Pink
4. stonowany pomarańcz - Vintage Peach.
Moje pierwsze Essie z e-kobieca.pl:
Od lewej:
1. Spaghetti Strap
2. Cascade Cool
3. Bikini So Teeny
4. Navigate Her
5. Action (wykończenie matowe, 'plastikowe')
No i Essie mnie ma, zakochałam się - kolory, formuła, pędzelek: idealne. Chciałam jedynie wypróbować, a chyba nie skończy się na 5 sztukach ;)
Kwietniowy zakup książkowy:
2 pakiety Czarnej Serii Camilli Läckberg kupione podczas promocji -50 proc. w sklepie wydawnictwa czarnaowca.pl. Polecam zaglądanie tam, ponieważ co jakiś czas robią duże promocje i książki można dostać po naprawdę atrakcyjnych cenach.
Wow! Zaszalałaś! Brak mi słów na widok tylu wspaniałości ;)
OdpowiedzUsuńW dodatku taka ilość książek - kiedy Ty to przeczytasz? Ja mam kilka nowości i całe czas nie mogę się zebrać do ich przeczytania ;/
Lakiery śliczne - Essie, Essence! Rewelacja ;)
Książek dużo, ale lubię czytać - jak już zacznę, to zwykle muszę skończyć jeszcze tego samego dnia (lub nocy). Często bywa tak, że kiedy przewracam ostatnią stronę - wita mnie blady świt. :P
UsuńO tak, szczególnie Essie, są świetne, polecam kupowanie w internetowych drogeriach - można je dostać za ok. 15 zł. :)
Też w swoim czasie tak miałam, że jak książka mnie wciągnęła to musiałam ja skończyć;)
UsuńAle trzeba też trafić dobrą, ostatnio jedną męczyłam strasznie długo! A nie lubię zaczynać nowej przy nieskończonej poprzedniej;/
Dzięki za radę-muszę się w końcu skusić na lakiery essie bo są wszędzie chwalone! Pozdrawiam;)
zacne nowości; zainteresowały mnie książki, widzę, że jesteś ich miłośniczką:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A to prawda, uwielbiam czytać!
UsuńJestem w niebie! Ile książek :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńwszystkie lakiery mają piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńPrawda? ;) Dlatego nie mogłam się oprzeć, żeby ich nie kupić. :P
UsuńGreat products! Nice blog!
OdpowiedzUsuńThanks a lot! :)
UsuńCool post! I love sleek pallets!! <3 x
OdpowiedzUsuńCholfable
Awesome post!Your blog is lovely!!!! Would you like to follow each other on bloglovin' ? xxx
OdpowiedzUsuńGleaming Spire // Bloglovin'
30 year-old Senior Editor Deeanne Croote, hailing from Clifford enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Couponing. Took a trip to The Sundarbans and drives a Aston Martin DB3S. pojawiaja sie na tej stronie internetowej
OdpowiedzUsuń